poniedziałek, 2 marca 2009

Pustynia

Przed paroma dniami weszliśmy w liturgiczny okres Wielkiego Postu. Wymyślamy (lub nie) nasze wielkopostne postanowienia, często nie zastanawiając się nad ich sensem. Po co nam walczyć ze skłonnościami? Czy nie jest to mechaniczne spełnienie pewnych corocznych przyzwyczajeń? Co tak naprawdę nam to daje? Jeśli w ogóle cokolwiek.

W codziennym życiu, kierujemy się codziennymi celami i potrzebami. Pracujemy, by mieć za co kupić chleb i schować się przed zimnem. Wpadamy w szaleńczy pęd powodowany narastającymi potrzebami i pragnieniami. Mało mamy czasu i możliwości, aby spojrzeć na życie w szerszej perspektywie. Czy mamy gdzieś obraz, co tak naprawdę chcemy w życiu zrobić? Droga realizacji życiowych celów, wprawdzie często krzyżuje się z drogą realizacji celów codziennych, ale cel każdej z nich jest inny. Czy nie warto na chwilę zatrzymać się w codziennym pędzie i pomyśleć, co jest dla nas ważne? Przemyśleć, jak chcemy przeżyć czas, który nam został tutaj przypisany.

Chrystus również potrzebował takiego zatrzymania. Potrzebował pustyni, aby móc poradzić się Boga, jaką drogę ma obrać, aby zrealizować swój cel. Oto, jak rozmowę Jezusa z Janem Chrzcicielem prezentuje Nikos Kazantzakis w powieści pt. Ostatnie Kuszenie Chrystusa.

Chwycił ręce Jezusa, jakby wkładał w nie ciężką siekierę. Jezus cofnął się ze strachem.
- Błagam cię o jeszcze trochę cierpliwości - powiedział. - Nie spiesz się. Pójdę porozmawiać z Bogiem na pustyni. Tam można wyraźniej usłyszeć jego głos.
- Tak jak głos kusiciela. Uważaj - szatan czyha na ciebie, jego wojsko stoi w pogotowiu. On bardzo dobrze wie, że ty oznaczasz jego życie lub śmierć. Zaatakuje cię z całą swoją wściekłością i słodyczą. Uważaj. Pustynia pełna jest słodkich głosów - i śmierci.
- Słodkie głosy i śmierć nie mogą mnie oszukać, przyjacielu. Zaufaj mi.
-Ufam. Biada mi, gdyby tak nie było! Idź, porozmawiaj z szatanem, porozmawiaj też z Bogiem i zdecyduj. Jeśli jesteś Tym, na kogo czekałem, to Bóg już podjął decyzję i nie możesz uciec. Jeśli Nim nie jesteś, to co mnie obchodzi, jeśli zginiesz? Ruszaj i zobaczymy co przyniesiesz. Ale pospiesz się, nie chcę, by świat został zupełnie sam.

W ostatnim zdaniu Jan Chrzciciel zwraca uwagę, że w szukaniu Boga nie można oderwać się tak naprawdę od świata. Bo co będzie, gdy świat zostanie zupełnie sam? Ale jednak potrzeba rozmowy z Bogiem i z szatanem. Potrzeba ciszy aby usłyszeć i rozróżnić ich głosy. Warto zastanowić się co dalej, bo czas, który mamy jest nam dany tylko raz. Często narzekamy na złe czasy. Na to, że w innych okolicznościach mogłoby być lepiej. Podobnie narzekał Frodo Baggins, gdy dowiedział się, że duch Władcy Pierścieni poszukuje tego Jedynego Pierścienia, który nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności znalazł się w jego rękach. Co mu na to odpowiedział Gandalf?

- Wolałbym, żeby się to nie zdarzyło akurat za mojego życia - powiedział Frodo.
- Ja także - odparł Gandalf. - Podobnie jak wszyscy, którym wypadło żyć w takich czasach. Ale nie mamy na to wpływu. Od nas zależy jedynie użytek, jaki zechcemy zrobić z darowanych nam lat. A nas czas zapowiada się czarno! Nieprzyjaciel szybko rośnie w potęgę. Sądzę, że plany jego jeszcze nie dojrzały, lecz już dojrzewają. Czekają nas ciężkie próby. Nie ominęłyby nas zresztą, nawet gdyby nie dotknęło nas to straszliwe zrządzenie losu.

Może dlatego właśnie warto walczyć ze swoimi skłonnościami, aby odnaleźć pustynię, na której szukać można wskazówek, co zrobić z darowanymi nam latami?

Brak komentarzy: