W moich refleksjach na temat Kazania na Górze, pora poruszyć kwestię, która budzi chyba największy opór - Prawo odwetu.
Czy Chrystus każe nam stać biernie wobec zła, które nam ktoś wyrządza? Czy taka postawa jest w ogóle możliwa? A czy jest moralnie uzasadniona? Paweł z Tarsu w liście do Rzymian pisze: "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj." Św. Paweł wyraźnie sprzeciwia się takiej postawie. Każe podjąć walkę ze złem.
Wydaje mi się, że spór pomiędzy tymi dwoma podejściami jest jedynie pozorny. Trzeba przyznać, że najczęściej walka ze złem polega na jego niszczeniu, a to sprowadza się często do odpowiedzi złem za zło. Zgodnie z zasadą "oko za oko i ząb za ząb". Odpowiedź złem na zło prowadzi w linii prostej do porażki z tymże złem. Takiej właśnie zasadzie sprzeciwia się Chrystus. Warto teraz na słowa Kazania na Górze spojrzeć z perspektywy słów Listu do Rzymian. Trzeba zwyciężać zło, ale orężem w tej walce nie może być zło, tylko dobro.
W jednym z moich pierwszych wpisów (tutaj) poruszyłem kwestię nadstawiania lewego policzka. W skrócie więc tylko przypomnę treść. Człowiek praworęczny, żeby uderzyć kogoś w prawy policzek, musi wykonać cios zewnętrzną częścią dłoni. Taki cios stosuje pan wobec swojego niewolnika. Taki cios więc znieważa osobę, której jest wymierzony. Nadstawienie lewego policzka, mówi: "OK. Uderz mnie jak chcesz, ale uderz mnie jak równy równego. Uderz wewnętrzną stroną dłoni." Paradoksalnie więc nadstawienie drugiego policzka jest manifestem własnego honoru i człowieczeństwa. W ten sposób zło, które ktoś chce nam wyrządzić poniżając nam, zwyciężamy dobrem. Gdybyśmy uderzyli tę osobę w prawy policzek, to zamiast zwyciężyć zło dobrem, popadlibyśmy w łańcuch zła, który nieuchronnie prowadzi do porażki.
"Temu kto chce wziąć twoją szatę, oddaj i płaszcz." Znów pozornie trudne zadanie trzeba rozpatrzeć z punktu widzenia dobra i zła. Gdy ktoś zabiera nam szatę, robi to bez naszej zgody. Gwałci w ten sposób jedno z praw, które mnie jako człowiekowi przysługuje. Gwałci prawo do własności. W konsekwencji poniża moją osobę odbierając swobodę postępowania z własnym mieniem. Prawo odwetu, pozwalałoby nam również zabrać jego mienie bez jego zgody. Jednak to równoznaczne byłoby odpowiedzi złem na zło i prowadziło do nieskończonego ciągu zła. Zamiast tego Chrystus proponuje nam inną strategię. Dajmy jeszcze płaszcz osobie, która chce nam zabrać szatę, a tym samym uratujemy naszą godność człowieka, który ze swoją własnością postępuje w zgodzie z własnym sumieniem. Cóż bowiem znaczy strata materialna?
Dokładnie tę samą strategię można zastosować w przypadku, gdy ktoś zmusza nas do przemierzenia z nim tysiąca kroków. W tym wypadku zaatakowana zostaje nasza wolność. Pokażmy więc, że z własnej woli pójdziemy z nim dwa tysiące, aby fakt, że w ogóle idziemy wypływał nie z czyjegoś przymusu ale z naszej własnej wolności.
W tych wszystkich przypadkach strategia dobra jest niejako odpowiedzią na zło, które ktoś nam chce wyrządzić. Jednak w ostatnich słowach, Chrystus zaleca nam stosowanie dobra, nie tylko jako oręż w walce ze złem, ale również jako nasze codzienne postępowanie. "Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie." Może właśnie dzięki temu zapobiegniesz, jakiemuś złu, które może wynikać ze smutnej konieczności osoby potrzebującej. Uprzedzając zło, zwyciężasz je w zarodku.
Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie.
Czy Chrystus każe nam stać biernie wobec zła, które nam ktoś wyrządza? Czy taka postawa jest w ogóle możliwa? A czy jest moralnie uzasadniona? Paweł z Tarsu w liście do Rzymian pisze: "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj." Św. Paweł wyraźnie sprzeciwia się takiej postawie. Każe podjąć walkę ze złem.
Wydaje mi się, że spór pomiędzy tymi dwoma podejściami jest jedynie pozorny. Trzeba przyznać, że najczęściej walka ze złem polega na jego niszczeniu, a to sprowadza się często do odpowiedzi złem za zło. Zgodnie z zasadą "oko za oko i ząb za ząb". Odpowiedź złem na zło prowadzi w linii prostej do porażki z tymże złem. Takiej właśnie zasadzie sprzeciwia się Chrystus. Warto teraz na słowa Kazania na Górze spojrzeć z perspektywy słów Listu do Rzymian. Trzeba zwyciężać zło, ale orężem w tej walce nie może być zło, tylko dobro.
W jednym z moich pierwszych wpisów (tutaj) poruszyłem kwestię nadstawiania lewego policzka. W skrócie więc tylko przypomnę treść. Człowiek praworęczny, żeby uderzyć kogoś w prawy policzek, musi wykonać cios zewnętrzną częścią dłoni. Taki cios stosuje pan wobec swojego niewolnika. Taki cios więc znieważa osobę, której jest wymierzony. Nadstawienie lewego policzka, mówi: "OK. Uderz mnie jak chcesz, ale uderz mnie jak równy równego. Uderz wewnętrzną stroną dłoni." Paradoksalnie więc nadstawienie drugiego policzka jest manifestem własnego honoru i człowieczeństwa. W ten sposób zło, które ktoś chce nam wyrządzić poniżając nam, zwyciężamy dobrem. Gdybyśmy uderzyli tę osobę w prawy policzek, to zamiast zwyciężyć zło dobrem, popadlibyśmy w łańcuch zła, który nieuchronnie prowadzi do porażki.
"Temu kto chce wziąć twoją szatę, oddaj i płaszcz." Znów pozornie trudne zadanie trzeba rozpatrzeć z punktu widzenia dobra i zła. Gdy ktoś zabiera nam szatę, robi to bez naszej zgody. Gwałci w ten sposób jedno z praw, które mnie jako człowiekowi przysługuje. Gwałci prawo do własności. W konsekwencji poniża moją osobę odbierając swobodę postępowania z własnym mieniem. Prawo odwetu, pozwalałoby nam również zabrać jego mienie bez jego zgody. Jednak to równoznaczne byłoby odpowiedzi złem na zło i prowadziło do nieskończonego ciągu zła. Zamiast tego Chrystus proponuje nam inną strategię. Dajmy jeszcze płaszcz osobie, która chce nam zabrać szatę, a tym samym uratujemy naszą godność człowieka, który ze swoją własnością postępuje w zgodzie z własnym sumieniem. Cóż bowiem znaczy strata materialna?
Dokładnie tę samą strategię można zastosować w przypadku, gdy ktoś zmusza nas do przemierzenia z nim tysiąca kroków. W tym wypadku zaatakowana zostaje nasza wolność. Pokażmy więc, że z własnej woli pójdziemy z nim dwa tysiące, aby fakt, że w ogóle idziemy wypływał nie z czyjegoś przymusu ale z naszej własnej wolności.
W tych wszystkich przypadkach strategia dobra jest niejako odpowiedzią na zło, które ktoś nam chce wyrządzić. Jednak w ostatnich słowach, Chrystus zaleca nam stosowanie dobra, nie tylko jako oręż w walce ze złem, ale również jako nasze codzienne postępowanie. "Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie." Może właśnie dzięki temu zapobiegniesz, jakiemuś złu, które może wynikać ze smutnej konieczności osoby potrzebującej. Uprzedzając zło, zwyciężasz je w zarodku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz