Każdego rana człowiek budzi się, by żyć danym dniem. Ma przeważnie jakiś plan, jakieś cele wyznaczone na ten dzień. Idzie do pracy, gotuje obiad, robi zakupy, sprząta, uczy się, ogląda film, czyta lub robi inne rzeczy, które składają się na jego dzień. Jednak niejako na drugim planie, pojawiają się sytuacje nieplanowane. Spontaniczna rozmowa z przyjacielem o wartościach, chwilka medytacji lub modlitwy, dodanie otuchy potrzebującemu, wyciągnięta do kogoś pomocna dłoń, refleksja. Z perspektywy dnia, te rzeczy stanowią swoistą przystawkę do codziennych działań. Rzadko wspominamy te wydarzenia pod koniec dnia. Raczej skupiamy się na rozliczeniu z wykonania zaplanowanych czynności.
Jednak pod koniec życia, gdy będziemy siedzieć na symbolicznym bujanym fotelu i rozmyślać nad dobiegającym kresu życiem, te rzeczy, które z perspektywy dnia wydawały się istotne, nagle staną się wyblakłe. Natomiast te rzeczy, które zrobimy mimochodem każdego dnia, będziemy wspominać z satysfakcją lub żalem, że można było zrobić lepiej. Nie warto więc zaniechać takich spontanicznych gestów, aby na starość nie wylądować w pustce, a rozkoszować się wspomnieniami.
Zorba, bohater powieści Nikosa Kazantzakisa opowiedział taką historię:
Jednak pod koniec życia, gdy będziemy siedzieć na symbolicznym bujanym fotelu i rozmyślać nad dobiegającym kresu życiem, te rzeczy, które z perspektywy dnia wydawały się istotne, nagle staną się wyblakłe. Natomiast te rzeczy, które zrobimy mimochodem każdego dnia, będziemy wspominać z satysfakcją lub żalem, że można było zrobić lepiej. Nie warto więc zaniechać takich spontanicznych gestów, aby na starość nie wylądować w pustce, a rozkoszować się wspomnieniami.
Zorba, bohater powieści Nikosa Kazantzakisa opowiedział taką historię:
Komentarz narratora brzmiał:Słuchaj, kiedyś przechodziłem przez wioskę. Jakiś dziewięćdziesięcioletni dziadunio sadził drzewo migdałowe. “Hej, dziadku! — wołam. — Sadzisz drzewo migdałowe?" A on, zgarbiony, odwrócił się i powiedział: “Tak, mój synu, ja postępuję tak, jakbym nigdy nie miał umrzeć!" “A ja — odparłem — postępuję tak, jakbym miał umrzeć w każdej chwili". Kto z nas dwóch miał rację, szefie? — Spojrzał na mnie triumfalnie. — Tu cię mam! — powiedział.
Myślę, że warto się nad tym zastanowić.Milczałem. Na szczyt mogą prowadzić dwie równie strome i ryzykowne ścieżki. Działać tak, jakby śmierć nie istniała, i działać, myśląc w każdej chwili o śmierci, to chyba to samo, ale gdy Zorba mnie o to zapytał, nie wiedziałem.
1 komentarz:
Trudno sie z Tobą nie zgodzić;]
"W życiu piękne są tylko chwile", prawda?;]
Dlatego chciałabym bardzo,żeby coraz więcej ludzi uświadamiało sobie,ze nie należy robić tylko tego co robić TRZEBA,ale szukać pól, które pozornie nieprzydatne i nazywane bzdurnymi dają mnóstwo satysfakcji, pięknych wspomnień a przy tym podnoszą nasze poczucie wartości.
Prześlij komentarz