I jak tu nie wierzyć w cuda? Albo przynajmniej w bardzo dziwne, acz radosne zbiegi okoliczności. Nie jest tajemnicą, że jestem zafascynowany kazaniami o. Jana Andrzeja Kłoczowskiego, wygłaszanymi co niedzielę na tzw. dwunastce. Wczoraj przyjechałem na tydzień do Dublina, więc automatycznie dziś nie mogłem pojawić się na dwunastce. A tu niespodzianka. Kłoczu prowadzi rekolekcje w polskim duszpasterstwie dominikańskim w Dublinie. Czy to jakiś znak?
Kazanie o wszystkim, ale nie ma się co dziwić. Owoce życiowych przemyśleń, którymi raczy nas co niedzielę przez długie lata, tutaj musi przekazać w trakcie czterech homilii. Nie będę streszczał kazania, gdyż większość myśli przewija się przez całego mojego bloga. Jednak bardzo spodobał mi się cytat z Mistrza Eckharta:
Warto się zastanowić, czy kochamy Boga właśnie ze względu na korzyści, których z tego oczekujemy? Czy nasza miłość jest taka jak powinna być? Czy jest bezinteresowna? Czy czyniąc dobro, myślimy o czekającej nas nagrodzie zamiast o świecie, który mamy szansę tworzyć i zbawić?
Kazanie o wszystkim, ale nie ma się co dziwić. Owoce życiowych przemyśleń, którymi raczy nas co niedzielę przez długie lata, tutaj musi przekazać w trakcie czterech homilii. Nie będę streszczał kazania, gdyż większość myśli przewija się przez całego mojego bloga. Jednak bardzo spodobał mi się cytat z Mistrza Eckharta:
Niektórzy chcą patrzeć na Boga tymi samymi oczami, którymi patrzą na krowę, i chcą kochać Boga tak, jak ją kochają. A kochają ją z powodu mleka i sera, ze względu na swoją własną korzyść. Tak postępują wszyscy ci, którzy kochają Boga ze względu na zewnętrzne bogactwo lub wewnętrzne pociechy; nie kochają Go tak jak powinni, kochają swoją własną korzyść.
Warto się zastanowić, czy kochamy Boga właśnie ze względu na korzyści, których z tego oczekujemy? Czy nasza miłość jest taka jak powinna być? Czy jest bezinteresowna? Czy czyniąc dobro, myślimy o czekającej nas nagrodzie zamiast o świecie, który mamy szansę tworzyć i zbawić?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz