niedziela, 21 lutego 2010

Przypadek, geniusz, a może czysta logika

Fascynujące jest, że wszechświat jest tak skonfigurowany, że możliwe było w nim powstanie życia, a przez ewolucję i człowieka. Ile szczęścia musiało się zdarzyć po Wielkim Wybuchu, że powstały gwiazdy i galaktyki, że dookoła gwiazd powstały planety. Że siła odśrodokowa ruchu planet równoważy siłę grawitacji, że powstał węgiel, że niektóre planety znajdują się w odpowiedniej odległości od gwiazd. Tych okoliczności możnaby wymieniać bardzo wiele.

Nieprawdopodobnym jest aby wszystko to powstało na skutek zbiegu okoliczności. Rodzi się więc w nas przekonanie, że nad wszystkim panuje wielki matematyczny umysł, który wyliczył odpowiednie trajektorie, całki i różniczki po czym genialnym dotknięciem wprowadził wszechświat w ruch. Umysł, który podobnie genialnym dotknięciem mógłby zmienić losy jak i zatrzymać bieg czasu.

Spróbujmy jednak pomyśleć trochę inaczej. Wyobraźmy sobie, że oprócz naszego wszechświata istnieje wiele innych wszechświatów, które implementują wszelkie możliwe konfiguracje parametrów, które akurat w naszym przypadku umożliwiają powstanie życia. Każda możliwa konfiguracja ma swój odpowiednik w postaci istniejącego osobnego wszechświata.

Wystarczy zatem, że istnieje konfiguracja, która umożliwia życie (czego namacalnym dowodem jest fakt, że dziś piszę tego posta) aby powstał wszechświat o pożądanych cechach. Tylko w takim wszechświecie możemy żyć i przestaje to być nieprawdopodobne a staje się zupełnie logicznym nasŧępstwem wielości wszechświatów.

Oczywiście nie sugeruję, że tak jest. Czasem jednak warto złapać szerszą perspektywę i pomyśleć niekonwencjonalnie. Myśl jest zainspirowana książką prof. Michała Hellera pt. Ostateczne wyjaśnienia wszechświata.

Brak komentarzy: