Pora w naszych rozważaniach, na temat Kazania na Górze, zająć się postem. Chrystus mówi:
O tym, że z punktu widzenia realizacji Królestwa Niebieskiego ważna jest czystość zamiaru powiedziane było już w poprzednich fragmentach. Zajmijmy się więc postem. Czym tak naprawdę jest post? Dlaczego jest on ważny w życiu? Dlaczego ma swoje miejsce w tej tzw. Konstytucji Królestwa Niebieskiego?
Pierwsze skojarzenie ze słowem "post", jakie się nasuwa, to asceza. Niezwykle popularna w średniowieczu forma umartwiania się. Wierzono, że dobrowolna rezygnacja z zaspokajania własnych potrzeb, jest drogą do wiecznej szczęśliwości po śmierci. Wiara ta bazuje na (moim zdaniem) naiwnym rozumieniu życia wiecznego na kształt życia doczesnego. Chrystus powstając z martwych, nie wrócił do dawnego życia, ale dostał nowe życie. Życie, którego niesposób rozumieć w tych samych kategoriach, co życie ziemskie. Chrystus żyje w swoim dziele. W kościele, który jest Jego ciałem. W miłości, która jest Jego krwią. Jeśli więc postem nie wykupuje się szczęśliwości w przyszłym życiu, to dlaczego jest on ważny?
Wystarczy znów spojrzeć na życie Chrystusa. On też przeżył okres postu. Symboliczne czterdzieści dni, w czasie których Zły poddawał go niejednej pokusie, a on wyciszając je wszystkie opracował plan swojej działalności. Zrozumiał cel swojego życia. Dzięki odsunięciu od siebie pokus i pragnień Chrystus dotarł gdzieś w samotności do głębi własnego istnienia, by odnaleźć swoją drogę, prawdę i życie. Każdy w życiu potrzebuje takiego momentu na zastanowienie. Na zatrzymanie pędu życia, które polega na nieustannym dążeniu do zaspokajania potrzeb. Każdy potrzebuje chwili ciszy, aby spróbować wejść w głąb i odnaleźć swoją drogę. Aby zrozumieć co jest dobre, a co złe. Aby podejmować właściwe decyzje.
Taki post, nigdy nie jest na pokaz. Jeśli tak zrozumiemy post, to problemu nie sprawia również zdanie: "A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie". Co mi odda ojciec? To czego szukałem. Owoc mojego życia. Świadomość, że po śmierci, będę żył nadal w dziele mojego życia. Odda mi moją drogę, moją prawdę i moje życie. Czy może być większa nagroda?
Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
O tym, że z punktu widzenia realizacji Królestwa Niebieskiego ważna jest czystość zamiaru powiedziane było już w poprzednich fragmentach. Zajmijmy się więc postem. Czym tak naprawdę jest post? Dlaczego jest on ważny w życiu? Dlaczego ma swoje miejsce w tej tzw. Konstytucji Królestwa Niebieskiego?
Pierwsze skojarzenie ze słowem "post", jakie się nasuwa, to asceza. Niezwykle popularna w średniowieczu forma umartwiania się. Wierzono, że dobrowolna rezygnacja z zaspokajania własnych potrzeb, jest drogą do wiecznej szczęśliwości po śmierci. Wiara ta bazuje na (moim zdaniem) naiwnym rozumieniu życia wiecznego na kształt życia doczesnego. Chrystus powstając z martwych, nie wrócił do dawnego życia, ale dostał nowe życie. Życie, którego niesposób rozumieć w tych samych kategoriach, co życie ziemskie. Chrystus żyje w swoim dziele. W kościele, który jest Jego ciałem. W miłości, która jest Jego krwią. Jeśli więc postem nie wykupuje się szczęśliwości w przyszłym życiu, to dlaczego jest on ważny?
Wystarczy znów spojrzeć na życie Chrystusa. On też przeżył okres postu. Symboliczne czterdzieści dni, w czasie których Zły poddawał go niejednej pokusie, a on wyciszając je wszystkie opracował plan swojej działalności. Zrozumiał cel swojego życia. Dzięki odsunięciu od siebie pokus i pragnień Chrystus dotarł gdzieś w samotności do głębi własnego istnienia, by odnaleźć swoją drogę, prawdę i życie. Każdy w życiu potrzebuje takiego momentu na zastanowienie. Na zatrzymanie pędu życia, które polega na nieustannym dążeniu do zaspokajania potrzeb. Każdy potrzebuje chwili ciszy, aby spróbować wejść w głąb i odnaleźć swoją drogę. Aby zrozumieć co jest dobre, a co złe. Aby podejmować właściwe decyzje.
Taki post, nigdy nie jest na pokaz. Jeśli tak zrozumiemy post, to problemu nie sprawia również zdanie: "A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie". Co mi odda ojciec? To czego szukałem. Owoc mojego życia. Świadomość, że po śmierci, będę żył nadal w dziele mojego życia. Odda mi moją drogę, moją prawdę i moje życie. Czy może być większa nagroda?
9 komentarzy:
Świetnie napisane. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko się zgodzić. :)
dzieki - tych slow dzis mi bylo trzeba
Matko jedyna! Bąbel, co Ty wiesz o poście? A tak wracając ze szczytów arogancji to rade Wam dać muszę: przed głodem stanowczym przeczyść córko kiszki swe! I Ty bracie też. Tylko porządnie.
Nie podoba mi się to, że słowo Kościół piszesz mała literą.
Takie eskapistyczne podejscie do postu. Post jako ucieczka przed swiatem i proba odnalezienia wlasniego Ja.
Moze Jezus tez mial juz tego wszystkiego dosc i chcial troche odpoczac, a wiadomo, ze na pustyni ciezko o jedzenie...
Myślisz, że Kościół potrzebuje, żeby jego nazwę podkreślać wielką literą? Ja myślę, że to zbędne. Ale jeśli to dla Ciebie takie ważne, to przepraszam.
Nie chodzi o ucieczkę od problemów świata. Ale o wyciszenie własnych żądz i pokus, tak aby uruchomić rozum i znaleźć drogę poprzez świat pełen problemów.
Nie grzesiu, na pewno nie potrzebuje. jezus i chrystus pewnie tez tego nie potrzebuja...
A kolega to się strasznie obnosi z tymi swoimi postami :P
Prześlij komentarz