Zaczyna się od tego, że ktoś wyrządza Ci jakąś krzywdę. W pierwszym odruchu budzi się gniew. Nie możesz się zgodzić z tym, co się stało. Dlaczego? Za co? Przecież na to nie zasłużyłem. Dość szybko jednak obraca się to przeciw osobie. Jest nieodpowiedzialny(a), zły(a), nie traktuje mnie dobrze czy poważnie. Stajesz się nieczuły na słowa skruchy. W przypływie emocji obrażasz się i zaczynasz z gniewem traktować drugą osobę.
Na tym jednak nie koniec. W pewnym momencie, dociera do Ciebie, że zrobiłeś źle. Rozumiesz, że nie powinieneś tak traktować drugiej osoby i że powinieneś przebaczyć. Jednak co z tego? W chwili próby postąpiłeś(aś) wbrew swoim zasadom, wbrew poglądom, wbrew własnemu światu. I złość obraca się przeciwko Tobie samemu. Zaczynasz robić sobie wyrzuty i nie rozumiesz dlaczego samemu stałeś(aś) się zły(a).
Jeśli nie powstrzymasz tego w odpowiednim momencie, to znów obróci się to przeciw tej drugiej osobie. Przecież to jej czyn doprowadził do tego, że postąpiłem samemu źle. To przez niego(nią) jestem teraz zły na siebie. Uraza jak cząstka w akceleratorze, nabiera coraz większego pędu i wszystko dookoła staje się zagrożone. Jak nie zatrzymasz tej cząstki w odpowiednim momencie, to potem jest to coraz trudniejsze. Koniec końca zniszczy wszystko dookoła Ciebie, oraz Ciebie samego(samą).
Gdy tylko czujesz, że jesteś zły(a) na siebie, za coś co zrobiłeś(aś) bez chwili zawahania postaraj się to naprawić. Przecież zło często nie jest nieodwracalne. Za złe słowo, można przeprosić. Skradzioną bułkę można oddać. Kłamstwu można zaprzeczyć. Zamiast gnieździć w sobie nadal tą złość, trzeba przebaczyć i prosić o przebaczenie. Nie czekaj, aż ktoś Ciebie przeprosi ale sam spiesz z przeprosinami, bo z każdą sekundą będzie coraz gorzej. Nie ma innej drogi do zachowania w życiu wartości, na których Ci zależy, jak właśnie droga miłości i przebaczenia.
Na tym jednak nie koniec. W pewnym momencie, dociera do Ciebie, że zrobiłeś źle. Rozumiesz, że nie powinieneś tak traktować drugiej osoby i że powinieneś przebaczyć. Jednak co z tego? W chwili próby postąpiłeś(aś) wbrew swoim zasadom, wbrew poglądom, wbrew własnemu światu. I złość obraca się przeciwko Tobie samemu. Zaczynasz robić sobie wyrzuty i nie rozumiesz dlaczego samemu stałeś(aś) się zły(a).
Jeśli nie powstrzymasz tego w odpowiednim momencie, to znów obróci się to przeciw tej drugiej osobie. Przecież to jej czyn doprowadził do tego, że postąpiłem samemu źle. To przez niego(nią) jestem teraz zły na siebie. Uraza jak cząstka w akceleratorze, nabiera coraz większego pędu i wszystko dookoła staje się zagrożone. Jak nie zatrzymasz tej cząstki w odpowiednim momencie, to potem jest to coraz trudniejsze. Koniec końca zniszczy wszystko dookoła Ciebie, oraz Ciebie samego(samą).
Gdy tylko czujesz, że jesteś zły(a) na siebie, za coś co zrobiłeś(aś) bez chwili zawahania postaraj się to naprawić. Przecież zło często nie jest nieodwracalne. Za złe słowo, można przeprosić. Skradzioną bułkę można oddać. Kłamstwu można zaprzeczyć. Zamiast gnieździć w sobie nadal tą złość, trzeba przebaczyć i prosić o przebaczenie. Nie czekaj, aż ktoś Ciebie przeprosi ale sam spiesz z przeprosinami, bo z każdą sekundą będzie coraz gorzej. Nie ma innej drogi do zachowania w życiu wartości, na których Ci zależy, jak właśnie droga miłości i przebaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz