środa, 23 lipca 2008

Czerwone Wierchy

Nietrudny, choć długi i męczący tatrzański szlak. Zaczyna się niewinnie w dolinie Kościeliskiej, stamtąd około 4 godziny do góry czerwonym szlakiem i znajdujemy się na Ciemniaku (2096m npm). Przed nami i za nami rozciąga się wspaniały widok. Z jednej strony na tatry zachodnie, z drugiej na wysokie i górującą nad nimi Świnicę. Przed nami następny cel, odległy o około 30 min - Krzesanica (2122m npm). Potem jeszcze Małołączniak (2096m npm) i Kopa Kondracka (2004m npm). Niby zwykła wyprawa, a jednak ...



Gdy przechodzi się na kolejne szczyty i spogląda wstecz, czuje się jakiś cichy majestat. Czy jest to już tęsknota za przeszłością? Czy może podziw dla własnych możliwości? Zastanawiające jest to, że patrząc do przodu szczyty te wydają się mniejsze. Może to tylko kwestia kierunku, w którym się idzie? A może to coś więcej? Może nadzieja rzucana do przodu zmienia perspektywę, podobnie jak tęsknota rzucana do tyłu? W końcu spojrzenie z góry było celem człowieka już od mitycznego Ikara. A tutaj, mamy chyba do czynienia z namiastką tego pragnienia.

Brak komentarzy: