Przygotowania do świąt Bożego Narodzenia weszły już na ostatnią prostą. To już jutro siądziemy do wigilijnego stołu, by podzielić się opłatkiem z najbliższymi. Aby wszystko było dopięte na ostatni guzik i nic nie przeszkodziło tej chwili, poświęcamy ostatnie dni przed świętami na przygotowanie. Właściwie cały okres adwentu jest w zamyśle na to przeznaczony. Na czym koncentruje się to nasze przygotowanie? Czy zamiast przygotować się na wejście Chrystusa do naszego domu, nie przygotowujemy się na jakiś doroczny rytuał?
Niestety trywializacji znaczenia Narodzenia Chrystusa, wtóruje trywializacja rytuałów. Na drzwiach co roku pojawiają się litery C + M + B, lub K + M + B. Niestety druga wersja pojawia się coraz częściej. Co oznaczają owe litery? Kacper, Melchior i Baltazar? Konia z rzędem temu, kto odnajdzie w Biblii takie imiona mędrców ze wschodu. A nawet gdyby takie były, to dlaczego te imiona mają pojawiać się na drzwiach naszych domów?
Wg św. Augustyna C + M + B oznacza: Christus Multorum Benefactor (Chrystus dla wielu jest dobroczyńcom). Na pewno takie tłumaczenie jest bardziej uprawnione. Podobnie jak Cogito, Matrimonium, Baptesimus, co odwoływałoby się do trzech kart ewangelicznego Objawienia (pokłon mędrców, wesele w Kanie Galilejskiej, chrzest w Jordanie) nie wyjaśnia jednak dlaczego ten napis umieszczamy na drzwiach mieszkania.
Jedynym sensownym znaczeniem wydaje się być: Christus Mansionem Benedicat (Chryste błogosław temu domowi). Umieszczamy ten znak, aby prosić Chrystusa o opiekę ale także aby samemu pamiętać o tym, że nasz dom jest domem, w którym narodził się Chrystus. I oczywiście nie ma co mówić o domu w znaczeniu budynku. Chrystus rodzi się pomiędzy nami, w naszych codziennych relacjach. W rodzinie, ale i poza rodziną. W każdym spotkaniu z drugim człowiekiem. Te relacje, rodzinne i pozarodzinne są przecież naszym domem, w którym mieszkamy przez całe życie. Pamiętajmy, że mieszka w nich też Chrystus i dbajmy nie o to, żeby były urządzone z przepychem jak betlejemskie gospody, ale by było w nich międzyludzkie ciepło, jak w stajence, w której znalazło się dla Niego miejsce.
Niech te święta będą dla Was wszystkich okazją, aby urządzić we własnym sercu żłobek, w którym na świat przyjdzie Chrystus. Abyście pełni radości chcieli napisać na drzwiach przepełnione sensem znaki: C + M + B.
Niestety trywializacji znaczenia Narodzenia Chrystusa, wtóruje trywializacja rytuałów. Na drzwiach co roku pojawiają się litery C + M + B, lub K + M + B. Niestety druga wersja pojawia się coraz częściej. Co oznaczają owe litery? Kacper, Melchior i Baltazar? Konia z rzędem temu, kto odnajdzie w Biblii takie imiona mędrców ze wschodu. A nawet gdyby takie były, to dlaczego te imiona mają pojawiać się na drzwiach naszych domów?
Wg św. Augustyna C + M + B oznacza: Christus Multorum Benefactor (Chrystus dla wielu jest dobroczyńcom). Na pewno takie tłumaczenie jest bardziej uprawnione. Podobnie jak Cogito, Matrimonium, Baptesimus, co odwoływałoby się do trzech kart ewangelicznego Objawienia (pokłon mędrców, wesele w Kanie Galilejskiej, chrzest w Jordanie) nie wyjaśnia jednak dlaczego ten napis umieszczamy na drzwiach mieszkania.
Jedynym sensownym znaczeniem wydaje się być: Christus Mansionem Benedicat (Chryste błogosław temu domowi). Umieszczamy ten znak, aby prosić Chrystusa o opiekę ale także aby samemu pamiętać o tym, że nasz dom jest domem, w którym narodził się Chrystus. I oczywiście nie ma co mówić o domu w znaczeniu budynku. Chrystus rodzi się pomiędzy nami, w naszych codziennych relacjach. W rodzinie, ale i poza rodziną. W każdym spotkaniu z drugim człowiekiem. Te relacje, rodzinne i pozarodzinne są przecież naszym domem, w którym mieszkamy przez całe życie. Pamiętajmy, że mieszka w nich też Chrystus i dbajmy nie o to, żeby były urządzone z przepychem jak betlejemskie gospody, ale by było w nich międzyludzkie ciepło, jak w stajence, w której znalazło się dla Niego miejsce.
Niech te święta będą dla Was wszystkich okazją, aby urządzić we własnym sercu żłobek, w którym na świat przyjdzie Chrystus. Abyście pełni radości chcieli napisać na drzwiach przepełnione sensem znaki: C + M + B.
6 komentarzy:
Ja myślę, odnośnie trywializacji, że jeśli ktoś napisze K+M+B to jest dobrze, że tak napisał, niż że nic nie napisał. Wprawdzie tych imion w bibli nie ma, ale każdy wie że chodzi o trzech króli. Z kolei 3 króli == objawienie pańskie, i ja np. zawsze rozumiałem to tak, że tak jak trzej królowie przyjęli objawienie (Jezusa), to to, że ktoś pisze ich imiona, to mówi że on tez to objawienie chce przyjąć, co wychodzi na to samo (o ile ktoś tak interpretuje - tu jeszcze pytanie czy piszemy to dla siebie czy na świadectwo innym).
Bo z tym C+M+B też nie jest dla mnie jasne, bo jeśli to jest zdanie to co robią tam te plusy wyglądające bardziej jak separatory tych liter?
pozdrawiam :)
To nie są plusy tylko krzyże:) A ja uważam, niech pisze i X + Y + Z byle przemyślane :)
Również pozdrawiam.
Serio krzyże? dobrze wiedziec po tylu latach. Ale czemu w takim razie nie piszemy ich jak krzyży tylko jak plusy?
Dobre pytanie:) No właśnie pewnie z tego samego powodu, co piszemy K + M + B zamiast C + M + B. Wiele ciekawych symboli przez lata utraciło swój oryginalny sens.
Może dlatego że + to hebrajska litera Tau. Jeden ze znaków Boga.
znak krzyża jaki wykonujemy niby to takie proste a jednak do końca nie jest określony dokładnie.kto potrafi trafnie krok po kroku określić kolejne słowa odpowiadające znakowi krzyża :
w
Imię
Ojca
i Syna,
i Ducha Świętego.
Amen.
Prześlij komentarz