wtorek, 13 grudnia 2011

Łudzenie samego siebie

Rozważając dalej Kazanie na Górze, napotykamy poniższe słowa.

Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!"

Zbliżając się nieuchronnie do końca swojego wykładu, Chrystus podsumowuje naukę, podkreślając jej istotę. Ostatecznie zrywa z utartymi koncepcjami świętości. Nie chce znać tych, co w Jego imieniu będą dokonywać cudów, wyrzucać duchy czy prorokować. Nie takich naśladowców pragnie widzieć. Jaki jest warunek wejścia do królestwa? Wypełniać wolę Jego Ojca.

Choć brzmi to bardzo tajemniczo, w kontekście wcześniejszych słów nie jest to wcale skomplikowane. Chrystus wielokrotnie w swojej nauce podkreśla znaczenie przykazania miłości, wysuwając je zdecydowanie na pierwszy plan życia człowieka. A że przykazanie to brzmi bardzo ogólnie, przybliża On w swoim Kazaniu podstawowe zasady, którymi kieruje się człowiek, który miłuje bliźniego.

Każdy, kto weźmie sobie Jego słowa do serca, w sercu właśnie rozpocznie budowę Królestwa Niebieskiego. Jeśli przełoży te słowa na codzienne działania, jego życiem będzie Królestwo Niebieskie. Każdy, kto nie weźmie sobie tych słów do serca i nie będzie ich obracał w działanie, nie doświadczy Królestwa Niebieskiego, bo nie będzie ono nawet fragmentem jego życia. Chrystus mówi, jak żyć aby być prawdziwie szczęśliwym.

Brak komentarzy: