czwartek, 16 grudnia 2010

Eutyfron i zbożne czyny

Błyskotliwość umysłu Sokratesa jest wyjątkowa. Dzięki Platonowi wiele z Jego dialogów pozostanie w dorobku naszej kultury. Jednym z dzieł Platona opisującym jedną z rozmów Sokratesa jest Eutyfron. Oskarżony o zdradę stanu, psucie młodzieży i wiele innych wyciągniętych z kapelusza czynów filozof spotyka w sądzie znajomego, który donosi na ojca w imię swojej własnej cnoty. Gdy ten porusza kwestię, co jest czynem zbożnym a co nie, Sokrates manewruje rozmową tak, że Eutyfron musi się wycofać nie potrafiwszy znaleźć obrony na słowa filozofa.

Jednym z ciekawszych momentów dyskusji jest rozmowa o tym, co jest zbożne a co nie jest. Eutyfron w jednym zdaniu mówi, że zbożnym jest to, co się bogom podoba. Natomiast zapytany, co się podoba bogom, odpowiada, że to co jest zbożne. Nie ma jednak żadnych wytycznych ani sposobu rozstrzygnięcia, co naprawdę jest zbożne, ani co się bogom podoba. Sokrates od razu wytyka, że jeden bóg może mieć upodobanie w czymś innym niż drugi. Czy zatem, gdy sprzeczne są dane wartości, to czy obie są zbożne, czy też żadna z nich nie jest. To co się podoba jednemu, nie będzie podobało się innemu. Czy istnieje jakiś czyn, który będzie podobał się wszystkim?

Ten argument jest jednym z głównych zaprzeczających politeizmowi. Ale nie przeciw politeizmowi chciałbym tu pisać, ale przeciwko definiowaniu dobra i zła, poprzez to, co podoba się Bogu, lub nie. Prawda jest taka, że nawet przyjmując, że Bóg istnieje, co my o nim wiemy? Czy możemy na jakiejkolwiek podstawie kategorycznie twierdzić, czego Bóg chce, a czego nie? Możemy domniemywać, że Bogu będzie podobało się dobro, ale czy możemy na tej podstawie powiedzieć, jaki konkretny czyn będzie mu się podobał? Nie da się zdefiniować w ten sposób dobra i zła. Przecząc temu, staniemy po stronie Eutyfrona w beznadziejnym sporze przeciw Sokratesowi.

Immanuel Kant w Metafizyce moralności, nie zaprzeczając istnieniu Boga, postuluje konieczność wyprowadzenia prawa z samego człowieczeństwa, a nie z przypodobania się Bogu. Jak więc zdefiniować co dobre, a co złe? Polecam mój poprzedni wpis.

Brak komentarzy: