Gdybyście mieli wehikuł czasu i moglibyście przenieść się w dowolny okres waszego życia, żeby przeżyć coś jeszcze raz, to jaki okres wybralibyście? Powrót do przeszłości, by naprawić popełnione błędy lub lepiej wykorzystać pojawiające się możliwości? A może ucieczkę w przyszłość, czy to z ciekawości, czy z nadzieją na lepsze dni, niż dotychczasowe?
O przyszłości trudno dyskutować, ale co dałby powrót w przeszłość? Jeśli przenieślibyśmy się do ówczesnego stanu świadomości, to pewnie popełnialibyśmy te same błędy i podejmowali te same decyzje. Jeśli przenieślibyśmy się z naszym bagażem, to prędko okazałoby się, że rzeczywistość w przeszłości wcale nie była tak kolorowa jak nam się teraz wydaje. Może lepiej zachować w pamięci obraz tamtych lat w tych kolorach, w których go pamiętamy?
Do której chwili by ja chciał się przenieść? Godzina 8:40 dnia 20 III 2010, pociąg relacji Kraków Główny - Gdynia Główna. W przyszłości o jakieś osiem godzin oddalona perspektywa urlopu nad morzem. Na przeciwko uśmiechnięta twarz mojej małżonki, pogrążonej we śnie lub w medytacji. Jednym zdaniem - wybieram: tu i teraz. Tak jak jest. Wybieram te problemy, które mam i na które jestem gotów.
Życie to TAO. Swobodny bieg rzeki, która rośnie z każdym kolejnym dopływem jaki spotyka. Rzeka w połowie biegu, nie zmieści się w korycie u swego źródła. Rzeka u źródła nie mogłaby pokonać z kolei przeszkód jakie spotyka na dalszym etapie. Zamiast cofać się lub wybiegać w przyszłość lepiej przyswoić sobie słowa poety i myśliciela rzymskiego - Horacego:
Carpe Diem.
O przyszłości trudno dyskutować, ale co dałby powrót w przeszłość? Jeśli przenieślibyśmy się do ówczesnego stanu świadomości, to pewnie popełnialibyśmy te same błędy i podejmowali te same decyzje. Jeśli przenieślibyśmy się z naszym bagażem, to prędko okazałoby się, że rzeczywistość w przeszłości wcale nie była tak kolorowa jak nam się teraz wydaje. Może lepiej zachować w pamięci obraz tamtych lat w tych kolorach, w których go pamiętamy?
Do której chwili by ja chciał się przenieść? Godzina 8:40 dnia 20 III 2010, pociąg relacji Kraków Główny - Gdynia Główna. W przyszłości o jakieś osiem godzin oddalona perspektywa urlopu nad morzem. Na przeciwko uśmiechnięta twarz mojej małżonki, pogrążonej we śnie lub w medytacji. Jednym zdaniem - wybieram: tu i teraz. Tak jak jest. Wybieram te problemy, które mam i na które jestem gotów.
Życie to TAO. Swobodny bieg rzeki, która rośnie z każdym kolejnym dopływem jaki spotyka. Rzeka w połowie biegu, nie zmieści się w korycie u swego źródła. Rzeka u źródła nie mogłaby pokonać z kolei przeszkód jakie spotyka na dalszym etapie. Zamiast cofać się lub wybiegać w przyszłość lepiej przyswoić sobie słowa poety i myśliciela rzymskiego - Horacego:
Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie...
Carpe Diem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz