poniedziałek, 21 listopada 2011

Carpe Diem


Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie.

Ten fragment jednej z Pieśni Horacego, nawołuje do życia chwilą - Carpe Diem. Szczerze mówiąc nie znam za dobrze twórczości tego poety, ani filozofii w niej zawartej. Jeśli powyższa myśl ma być nawiązaniem do filozofii epikurejskiej, zniechęcającej do troski o przyszłość, a jedynie o teraźniejszość, to nie mogę się z nią zgodzić.

Ja bym jednak proponował trochę inną interpretację. Cele nasze lokujmy w przyszłości, natomiast działajmy tu i teraz dążąc do tych celów. Nie przesypiajmy dnia, bo nie wiadomo co będzie jutro. Jutro może nigdy nie nadejść. A może jutro z definicji nigdy nie nadchodzi. Jutro jutro przestanie być jutrem, a stanie się dziś. Będzie nowe jutro i dziś znów będziemy na nie odkładać ważne sprawy.

Od razu na myśl przychodzi mi sytuacja, w której ktoś wywiesza na drzwiach kartkę z napisem: Od jutra nie palę. Codziennie wychodząc do pracy, patrzy na tę kartkę i mówi: E! To dopiero od jutra. Paradoksalnie zachęca go to do korzystania z dziś i palenia podwójnie, bo przecież od jutra już koniec.

Czy często nie mamy w planach zrobić coś ważnego, coś pożytecznego, coś dobrego? Czy często nie chcemy czegoś zmienić w naszym życiu? I jak często odkładamy to na przyszłość, mówiąc: mam jeszcze czas? I tak dzień w dzień, tydzień po tygodniu. Zbyt "zmęczeni" by podjąć trud osiągania wyznaczonych celów. Trwamy, a może nawet wegetujemy. Życie ucieka przez palce, a my cały czas mamy ambitne plany na jutro. Tylko to jutro zmian nigdy nie następuje.

Może więc działać trzeba już dzisiaj. Chwytać każdą chwilę i wykorzystywać ją do realizacji celów. Wykorzystywać ją żyjąc, a nie wegetując. Oczywiście nie neguję potrzeby odpoczynku. Tylko może czasem warto zapytać samego siebie: Czy ja jeszcze odpoczywam? A może już marnuję czas? Carpe Diem!

Brak komentarzy: