wtorek, 1 czerwca 2010

Dzień dziecka

Dzień dziecka uchodzi za dzień najmłodszych przedstawicieli naszego gatunku. Jednak zastanówmy się chwilkę. Jak zdefiniować dziecko? Czy najodpowiedniejszą definicją nie byłoby określenie, że jest to człowiek, który nie jest jeszcze w pełni człowiekiem? A czym jest bycie człowiekiem w pełni? Jak pisał Heidegger, człowiek przez całe życie charakteryzuje się jakimś "jeszcze nie". Zawsze przed nim jest jeszcze jakiś fragment czasu, który jest niezrealizowany. Pełnym człowiek jest dopiero w momencie śmierci. Przez całe życie natomiast staje się człowiekiem. Dokonując pewnego uproszczenia, możemy dojść do wniosku, że każdy z nas jest dzieckiem.

Wszystkim więc życzę, aby dzieciństwo przeżywali w ciągłym stawaniu się i aby, gdy w momencie śmierci spojrzą na to kim się stali, przepełniła ich wieczna radość. A w prezencie, kolejny cytat z Twierdzy, który dedykuję wszystkim dzisiejszym jubilatom.

Zabroniłem kupcom nadto zachwalać ich towary. Ponieważ niebawem zmieniają się w nauczycieli i uczą, że jest celem to, co ze swej natury jest tylko środkiem; pokazując w ten sposób oszukańczą drogę, upodlają człowieka, a chcąc mu sprzedać pospolitą melodię, czynią wszystko, aby jego dusza stała się pospolita. Dobrze bowiem, kiedy przedmioty wytwarza się, aby służyły ludziom, ale strasznie - kiedy ludzi tworzy się, aby byli jak kosze na śmiecie, gotowe na przyjęcie przedmiotów.

Życzę, aby w tym świecie, w którym usilnie sprzedawana jest pospolitość umiejętnie szukać prawdziwie wartościowych melodii.

Brak komentarzy: