poniedziałek, 24 maja 2010

Zbytnie troski

Oto kolejny fragment Kazania na Górze, a zarazem ostatni w szóstym rozdziale Mateuszowej Ewangelii.

Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie?
Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia?
A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary?
Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy.

O co właściwie chodzi Jezusowi? Czy mamy przestać dbać o jedzenie, o picie, o pracę? Czy nie będzie to zaniedbanie wobec samego siebie? Jak nie dbając o jedzenie, mamy mieć energię, by realizować inne ważne plany? Jak wtedy realizować ambitny projekt Królestwa Niebieskiego? Jednak już w samych naszych pytaniach możemy znaleźć odpowiedź. Mamy realizować projekt Królestwa Niebieskiego. Chrystus mówi: Starajcie się naprzód o królestwo. Gdy to ono jest celem, to w dbaniu o jedzenie, picie, czy odzienie nie ma nic złego. Ważne, żeby nie jeść dla jedzenia, bo czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm? Mamy jeść i pić, ale tylko po to, żeby realizować Królestwo.

Gdy dbamy tylko o to by jeść, pić, ubrać się, to wpadamy w pułapkę. Zaczynamy żyć tylko tym. Jeśli mamy co jeść, zaczynamy się zastanawiać, co jeść będziemy jutro, za tydzień, na emeryturze. Energię, którą możemy włożyć w Królestwo, wkładamy w "jutro". Tymczasem jutrzejszy dzień sam o siebie się troszczyć będzie. Nie wiadomo nawet czy go dożyjemy. A energia i środki nasze mogą być potrzebne komuś tu i teraz. Przecież dosyć ma dzień swojej biedy. Odrzucając ten pewnik, ryzykujemy zmarnowanie tych cennych zasobów. Czy odpowiedzialny człowiek może w ten sposób postępować?

Brak komentarzy: