czwartek, 6 grudnia 2012

Kariera senatora Palpatine

Gwiezdne Wojny to wspaniała seria filmów. Zwłaszcza oryginalna trylogia (epizody IV - VI) z lat 1977-1983 jest niezrównana pod wieloma względami. Baśniowy klimat, ale osadzony w świecie nowoczesnych technologii. Mitologiczna walka dobra ze złem, ale osadzona w politycznych realiach zupełnie fantastycznego, a jednak do złudzenia przypominającego rzeczywistość Galaktycznego Imperium. Ostatnio jednak miałem okazję przekonać się również do nowej trylogii (epizody I - III), może dzięki głębszej analizie jednego z wątków. Najciekawszym elementem każdej z części sagi jest rozwój poszczególnych bohaterów i spojrzenie z bliska na drogę, którą pokonują. 

Całość Gwiezdnych Wojen jest poruszającą historią ścieżki Anakina Skywalkera, który z utalentowanego zniewolonego chłopczyka, w którym rycerze Jedi dostrzegli przepowiedzianego wybawcę, zmienia się najpierw w potężnego ale niezsubordynowanego ucznia, a potem rycerza Jedi. Następnie zmanipulowany zostaje przez przebiegłego Lorda Sith i przeciągnięty na ciemną stronę, gdzie staje się największym wrogiem Jedi i wszystkich wartości, które oni uosabiali. Na końcu jednak pod wpływem wiary, jaką w jego dobro żywił jego syn, potrafi on znaleźć z powrotem właściwą ścieżkę.

Oryginalna trylogia jest historią dróg trzech głównych bohaterów. Każda z tych dróg odbywa się jednak na zupełnie innym poziomie. Luke Skywalker z nastoletniego rolnika, przywiązanego do ziemii i swojej zastępczej rodziny przemienia się w niosącego nadzieję lidera rebeliantów i potężnego rycerza Jedi. Leia z chłodnej i odległej księżniczki - rebeliantki, zmienia się w prawdziwą, pełną wrażliwości kobietę. Han Solo, z egoistycznego szmuglera przemienia się w bezinteresownego generała powstańców, gotowego poświęcić wszystko co ma, by ratować ludzi, których kocha.

Również nowa trylogia przedstawia historię paru dróg. Tutaj skupię się tylko na jednej, trochę innej niż wymienione wcześniej. Tamte były historiami przemian wewnętrznych. W tym przypadku, charakter osoby jest niezmienny. Osoba jest do szpiku kości zła, nieobliczalna, cyniczna i błyskotliwa. Droga, jaką pokonuje bohater jest zupełnie inna. Mam na myśli wspomnianego wcześniej Lorda Sith - imperatora Palpatine, wykreowanego przez niesamowitego Iana McDiarmida. 

Poznajemy go jako skromnego senatora Republiki, reprezentującego marginalną planetę Naboo. Dzięki sprowokowanemu przez siebie konfliktowi tej planety z Federacją Handlową, przekonująco podpuszcza on królową planety, do złożenia wotum nieufności wobec kanclerza. Dzięki ogromnej wiedzy i mocy, jaką dysponuje, to on sam zastępuje odwołanego na stanowisku kanclerza. Usypiając czujność rycerzy Jedi, pod ich nosem buduje armię klonów i wykorzystując swojego ucznia, prowokuje kolejny konflikt zbrojny, tym razem obejmujący całą galaktykę. Sytuacja wojny pozwala mu ponownie wpłynąć na słabe umysły w senacie, aby "tymczasowo" zwiększyć swoje własne prawa. W ten sposób stopniowo przemienia Galaktyczną Republikę w Galaktyczne Imperium. Teraz dopiero wysyła swojego nowego ucznia - Anakina, z misją zakończenia fikcyjnego konfliktu. W ten oto sposób staje się absolutnym władcą całej galaktyki.

Oczywiście tytuł jest poniekąd prowokacją, bo Nikodem Dyzma, do którego nawiązywałem, zawdzięcza swoją karierę nie własnemu przebiegłemu planowi, ale ogromnej dozie szczęścia. Tutaj senator zawdzięcza wszystko własnej wiedzy, umiejętnościom i przebiegłości. Jednak mimo wszystko jest również wiele podobieństw. Obie drogi w dużej mierze zależały od reakcji osób trzecich, które na czas nie zorientowały się, że mają do czynienia z wielkimi mistyfikacjami. 

A czy w rzeczywistości nie jest podobnie? Jak łatwo przebiegłej osobie dojść do władzy, przy pomocy prowokowania konfliktów i wykorzystując nastroje społeczne. Długo nie mogłem się przekonać do nowej trylogii Gwiezdnych Wojen, ale teraz zmieniłem zdanie. Warto prześledzić karierę senatora Palpatine, by zobaczyć jak łatwo można manipulować drugim człowiekiem. Oczywiście nie polecam manipulowania innymi. Polecam jedynie obejrzeć filmy i odtąd umiejętnie bronić się przed manipulacją.

Brak komentarzy: