wtorek, 5 lipca 2011

Karzeł i gigant

Jeszcze niedawno, bardzo denerwowało mnie zadzieranie nosa. Tym bardziej, że im częściej osoba nosa zadzierała, tym mniej miała ku temu powodów. Im osoba jest wartościowa, tym częściej potrafi spojrzeć w twarz, a nawet pochylić się nad drugim człowiekiem. Paradoks? Bynajmniej. Gdy się tak zastanowić nad całą sprawą, to nie ma w tym nic zaskakującego. Przedstawię moją myśl obrazowo.

Wyobraźmy sobie karła i giganta. Jeśli przeciętny człowiek (oj nie lubię tego określenia, ale tym razem użyję w znaczeniu czysto matematycznym), podejdzie do karła i o coś spyta, karzeł nie może patrzyć na wprost, ani się pochylić. Musi uznać wyższość pytającego i podnieść głowę (zadrzeć nosa). Natomiast gdy ten sam człowiek zagadnie giganta, gigant również nie może patrzyć na wprost ani podnosić głowy. Musi spojrzeć w dół, często się pochylając.

Czy takiego banalnego rozumienia, nie można przenieść na zwykłe relacje międzyludzkie. Osoba, która zadziera nosa, pokazuje swoją małość. Jeśli relacje przedstawimy w kontekście etycznym, to osoba taka staje się moralnym karłem. Tymczasem osoba, która się potrafi pochylić pokazuj swoją wielkość. W kontekście etycznym jest moralnym gigantem. Samo pokazanie swojego stosunku do drugiego człowieka może być bardzo wiernym odbiciem postawy moralnej rozpatrywanej osoby.

1 komentarz:

atrament pisze...

pozostaje powiedziec: I agree.
Doswiadczamy czegos takiego w stosunkach miedzyludzkich...