czwartek, 23 czerwca 2011

Broń obosieczna

Na ciekawą myśl natrafiłem podczas oglądania serialu pt. Lalka w reżyserii Ryszarda Bera na podstawie słynnej powieści Bolesława Prusa. Akcja toczy się w Paryżu, gdzie Wokulski uciekł od swojego miłosnego koszmaru. Spotkał tam niegdyś wybitnego chemika, uchodzącego jednak w tamtym czasie za wariata, profesora Geista. Gdy ten opowiedział Wokulskiemu o swoich pracach nad metalem lżejszym od powietrza, wywiązał się następujący dialog.

- Dlaczegóż ukrywasz pan przed ludźmi ów transcendentalny metal? - odezwał się wreszcie Wokulski.
- Dla wielu powodów -odparł Geist. - Naprzód chcę, ażeby ten produkt wyszedł tylko z mojego laboratorium, choćbym nawet nie ja sam go otrzymał. A po wtóre, podobny materiał, który zmieni postać świata, nie może stać się własnością tak zwanej dzisiejszej ludzkości. Już za wiele nieszczęść mnoży się na ziemi przez nieopatrzne wynalazki.
- Nie rozumiem pana.
- Więc posłuchaj - mówił Geist. - Tak zwana ludzkość, mniej więcej na dziesięć tysięcy wołów, baranów, tygrysów i gadów, mających człowiecze formy, posiada ledwie jednego prawdziwego człowieka. Tak było zawsze, nawet w epoce krzemiennej. Na taką tedy ludzkość w biegu wieków spadały rozmaite wynalazki. Brąz, żelazo, proch, igła magnesowa, druk, machiny parowe i telegrafy elektryczne dostawały się bez żadnego wyboru w ręce geniuszów i idiotów, ludzi szlachetnych i zbrodniarzy... A jaki tego rezultat?... Oto ten, że głupota i występek dostając coraz potężniejsze narzędzia mnożyły się i umacniały, zamiast stopniowo ginąć. Ja - ciągnął dalej Geist - nie chcę powtarzać tego błędu i jeżeli znajdę ostatecznie metal lżejszy od powietrza, oddam go tylko prawdziwym ludziom. Niech oni raz zaopatrzą się w broń na swój wyłączny użytek; niechaj ich rasa mnoży się i rośnie w potęgę, a zwierzęta i potwory w ludzkiej postaci niechaj z wolna wyginą. Jeżeli Anglicy mieli prawo wypędzić wilków ze swej wyspy, istotny człowiek ma prawo wypędzić z ziemi przynajmniej tygrysy ucharakteryzowane na ludzi...

I taka jest prawda. Każde epokowe odkrycie można wykorzystać zarówno do szlachetnych, jak i do podłych celów. Jaki odsetek ludzi pragnie celów szlachetnych? A jaki celów podłych? Kto będzie wykorzystywał wspaniałe wynalazki dla dobra ludzi? A kto we własnych egoistycznych zamiarach? I kto wreszcie przy ich pomocy będzie popełniał zbrodnie? Jak wychować nową ludzkość, która będzie potrafiła docenić wielkie wynalazki i wykorzystać je do budowy czegoś jeszcze większego?

1 komentarz:

atrament pisze...

bardzo wspolczesny problem... Wydaje mi sie, ze dzis nie tylko chodzi o wynalazki - chodzi tez o informacje. Wczoraj zadano mi pytanie: Czy jesli cos o czym sie ucze - jakas informacja - jest niezgodna z moim sumieniem to czy moge/chce/powinnam sie o tego uczyc? Wydaje mi sie, ze nalezy zdobywac informacje i zdobywanie informacji nie jest ani dobre ani zle, ale jak sie ta informacje wykorzysta - to juz jest ablo dobre albo zle.