czwartek, 12 listopada 2009

Rozsądek

Często określamy jakieś zachowanie jako rozsądne lub nierozsądne. Albo wręcz sądzimy człowieka jako rozsądnego lub nierozsądnego. Myślę, że osądzanie w ten sposób człowieka samo w sobie pozbawione jest sensu, ponieważ zawsze zabraknie nam przesłanek by odczytać jego zamiary. Chyba, że stwierdzimy dość infantylnie, że rozsądny jest ten, który postępuje rozsądnie, a nierozsądny - ten, który postępuje nierozsądnie.

A jaki jest ten, który czasem postępuje rozsądnie, a czasem nierozsądnie. Nie możemy przecież obserwować i analizować wszystkich działań człowieka. Wnioski co do jego rozsądku wyciągamy jedynie na podstawie tych akcji, w jego wykonaniu, których jesteśmy świadkami. Nasza opinia pozostaje jedynie opinią i różnić się będzie od opinii innych ludzi, którzy obserwują tę samą osobę w innych sytuacjach. Myślę, że na temat oceny człowieka wiele słów było już powiedziane (również na tym blogu). Zajmijmy się więc oceną nie samego człowieka ale jego działania.

Co tak naprawdę oznacza, że jakieś działanie jest rozsądne? Mówimy, że ktoś działa rozsądnie, gdy zapina pasy w samochodzie. Gdy oszczędza pieniądze na emeryturę. Gdy ubiera się ciepło gdy mróz na dworze. Gdy bierze lekarstwa przepisane mu przez lekarza. Gdy ubezpiecza swoje mieszkanie od pożaru, powodzi czy innych klęsk żywiołowych. Stosunkowo łatwo oceniamy, czy jakieś działanie jest rozsądne czy też nie.

Czy zatem rozsądek polega zawsze na zabezpieczaniu się na wszelkie okoliczności? Przecież nie mówimy, że nierozsądne jest przechodzenie przez ulicę. Podobnie jak nie uznajemy za nierozsądne wdychania zanieczyszczonego powietrza, chodzenia po wysokich górach czy jedzenia zimnych lodów. Rozsądkiem nazywamy najczęściej balans pomiędzy swobodą, a bezpieczeństwem. Taki arystotelesowski złoty środek.

Jednak, co dla jednego jest w pełni bezpieczne, dla innego bezpieczne nie jest. Ocena takiego działania pozostaje więc subiektywna. Rozsądek zatem może zatem oznaczać coś innego dla jednej osoby, a coś innego dla drugiej. Poddawanie czyjegoś działania ocenie, ze względu na to, czy jest to działanie rozsądne czy też nie, wydaje się stuprocentowo relatywne. Oczywiście, jeśli przyjąć takie kryterium rozsądku.

Można jednak spróbować zdefiniować działanie rozsądne inaczej. Działanie jest rozsądne, wtedy gdy jest przez osobę je podejmującą przemyślane. Kiedy podejmując jakąś decyzję, człowiek rozważa plusy i minusy, korzyści i zagrożenia, wtedy można powiedzieć, że działanie jest rozsądne. Każdy człowiek może mieć inny system wartości i wyznacza sobie cele właśnie ze względu na własną hierarchię.

Mimo, że samemu postąpiłbym inaczej, to nie mogę podważyć czyjejś decyzji mówiąc, że jest ona nierozsądna, jeśli nie jestem pewien, że osoba tego nie przemyślała. Jeśli dla mnie stabilizacja finansowa nie jest tak ważna, jak owocność życia duchowego i chętnie wymieniam jedno na drugie, to robiąc to w pełni świadomie, postępuję rozsądnie; niezależnie od tego, czy większość ludzi to rozumie czy też nie.

Jeśli dla ratowania drugiej osoby rzucam się na dwunastu uzbrojonych napastników nie myśląc o tym, że niedość, że nic nie pomogę to jeszcze sam stracę życie, postępuję nierozsądnie. Jeśli przemyślę konsekwencje i postąpie tak samo, chociażby dlatego, żeby dać świadectwo konieczności oddawania życia dla drugiego człowieka, postępuję rozsądnie. Jeśli nie umiem pływać, a skaczę do wody dla ratowania tonącego nieświadomy zagrożenia, postępuję nierozsądnie. Jeśli skaczę do wody, ale zdaję sobie sprawę z ryzyka i świadomie je na siebie biorę, postępuję rozsądnie.

Co jednemu wydaje się szczytem braku rozsądku, dla innego jest rozsądku wzorem. Często więc zamiast szufladkować jakieś zachowanie, warto przyjrzeć się mu bliżej i być otwartym na punkt widzenia inny niż własny. Może z czyjegoś przykładu możemy nauczyć się czegoś sami. Może potrafimy wyciągnąć również wnioski z cudzych błędów a nie tylko z własnych.

1 komentarz:

Łukasz Z. pisze...

Człowiek jest rozsądny, bo postępuje rozsądnie czy postępuje rozsądnie, bo jest rozsądny?