Gdy emocje już opadną
Jak po wielkiej bitwie kurz
Gdy nie można mocą żadną
Wykrzyczanych cofnąć słów
Czy w milczeniu białych haniebnych flag
Zejść z barykady
Czy podobnym być do skały
Posypując solą ból
Jak posąg pychy samotnie stać
Gdy ktoś kto mi jest światełkiem
Zgaśnie nagle w biały dzień
Gdy na drodze za zakrętem
Przeznaczenie spotka mnie
Czy w bezsilnej złości łykając żal
Dać się powalić
Czy się każdą chwilą bawić
Aż do końca wierząc że
Los inny mi pisany jest
Płyniemy przez wielki Babilon
Dopóki miłość nie złowi nas
W korowodzie zmysłów możemy trwać
Niepokonani
Nim się ogień w nas wypali
Nim ocean naszych snów
Łyżeczką się odmierzyć da
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść
Niepokonanym
Wśród tandety lśniąc jak diament
Być zagadką, której nikt
Nie zdąży zgadnąć nim minie czas
List do ciebie, umarły przyjacielu: jestem Opowieść [8]
-
Drogi -
Przydarzyła mi się rana. Rana wymagająca interwencji lekarza. Rana, która
pojawiła się znikąd. Rana, którą trzeba pilnować, aby nie rozlała się ...
1 rok temu
2 komentarze:
Czy to oznacza koniec tego bloga? Dobra interpretacja?
To jeszcze nie ten moment. Nie oznacza to, że on nie nadejdzie. Pisanie sprawia mi na razie bardzo dużo radości i mam zamiar kontynuować.
Ale dzięki za sugestię ;-)
Prześlij komentarz