środa, 28 listopada 2007

Ład stworzenia, bezład stworzenia

Z zainteresowaniem zauważam, że ludzie prezentują diametralnie różne poglądy na temat organizacji świata.

Znaczna część ludzi, którą zgodnie z Leszkiem Kołakowskim nazwę "deterministami", uważa, że w świecie wszystko już jest zaplanowane. Gdy spojrzeć na tę grupę ludzi, okazuje się, że są różne motywy takiego myślenia. Niektórzy uważają, że Bóg stworzył świat i teraz kieruje naszymi losami. Inni idąc naukowym tokiem myślenia, choć niewykluczającym poprzedniej tezy, uważają, że w świecie działają pewne siły fizyczne i to one determinują ruch wszelkich cząsteczek i atomów, a nawet ich elementów składowych. W wyniku tego ruchu powstają nasze myśli, uczucia i impulsy. Idąc dalej tym tokiem rozumowania dochodzimy do wniosku, że gdyby wziąć wszystkie elementy układanki zwanej "stworzeniem" i zdefiniować ich wzajemne oddziaływanie na siebie, możnaby napisać "wzór na świat". Ciekawych refleksji dostarcza próba zastanowienia się, co by było, gdyby ktoś poznał ten wzór i potrafił przewidzieć dzięki niemu pewien stan rzeczy. Czy miałby szanse samemu zmienić wyliczony stan? Warto się nad tym zastanowić.

Również pokaźna część ludzi uważa, że światem rządzą chaos i zbiegi okoliczności. Z chaosu powstał wszechświat i z chaosu powstały gwiazdy. Z gwiezdnego chaosu powstały planety, a z planetarnego powstało życie. Przypadek zdefiniował ewolucję i doprowadził człowieka do obecnego stanu cywilizacyjnego i przypadek zdeterminował (choć to słowo w tym kontekście niedobrze wygląda), że człowiek uważa, że to wszystko dzieło przypadku.

Jednak co znajduje się pomiędzy tymi dwoma, jakże wyrazistymi skrajnościami? Otóż między nimi znajduje się olbrzymia przestrzeń. Przestrzeń wolności. Wolności, która pozwala człowiekowi decydować o swoim losie i o losie innych. Wolności, która nadaje bytowi człowieka wymiar zadaniowy. Wolność bowiem, nie jest wolnością OD. Nie jest wolnością od życia, od śmierci. Nie jest też wolnością od przyzwyczajeń i przekonań, które niczym kamienne tablice, tkwią w każdym z nas. Wolność jest wolnością DO. Jest wolnością do życia i do śmierci. Jest wolnością do przyzwyczajeń i przekonań. Jest również wolnością do wykonywania niezliczonej ilości zadań jaką stawia przed nami życie i stworzenie. Czy nie wolność właśnie napędza cały świat? Czy nie czyni sporu o chaos i determinizm sporem bezzasadnym? Znajdź w sobie i dookoła siebie przestrzeń wolności, a zrozumiesz organizację świata.

2 komentarze:

Kuba Rozkwitalski pisze...

A więc może krótki komentarz. Na początek krótka uwaga do pierwszego, detereministycznego podejścia. Jak zauważył Lem w Summa Technologiae bodajże, nie jest wykonalnym "przeliczyć" świat wg. nawet znanego wzoru, bo w każdym modelu są dane nadmiarowe w porównaniu z oryginałem.

Chyba, że uprościmy model w porównaniu z rzeczywistością, co nieubłaganie (fizyka kwantowa, teoria skrzydeł motyla) zniszczy jego dokładność. Poza tym mamy znany paradoks zabicia własnej babci po podróży w przeszłość, wpływu obserwacji na stan to czy kto jest żywy etc.

W ten sposób gładko przeszedłem do drugiej tezy, co doprowadza do mojej tezy, że między tymi dwoma podejściami nie ma zbytniej różnicy - oba omijają koncepcję wolnej woli. I choć uważam, że jesteśmy kierowaniu przez chemie w naszych mózgach i materialni do bólu, to prościej opisywać rzeczywistość na poziomie pojęć takich jak społeczeństwo, jednostka czy właśnie wolna wola, niż atom i kwark. A kwantowość atomów zamieniamy na miękkość przedmiotów humanistycznych.

Na marginesie warto dodać, że tytuł tego wpisu niezbyt koresponduje z przedstawionymi teoriami, gdyż implikuje "stworzenie" świata, co w przypadku przypadkowo-ewolucyjnej teorii nie musi mieć zastosowania.

Odnosząc się do meritum - zgadzam się, że powinniśmy mieć świadomość i używać przynależnej nam wolności. A więc także walczyć o nią i jej bronić. W tym zawiera się jednak także zgłębianie budowy i działania świata, czego w moim przekonaniu efektem jest opisany spór. I jest to z pewnością wolność "DO".

Grzegorz Raźny pisze...

Oczywiście nie neguję konieczności badania dogłębnie budowy i działania świata. Jest to nie tylko nasz przywilej ale i obowiązek, wynikający właśnie z wolności. Czy jednak tajemnica organizacji świata kryje się właśnie w dogłębności jego budowy?

Nie sądzę, że łatwość opisu rzeczywistości jest motywem do operowania pojęciem wolnej woli.
Nie zgadzam się też, że człowiek jest materialny "do bólu". Równie, a nawet bardziej przekonująco wyglada dla mnie teoria, że istotą człowieka jest jego świadomość i wolna wola, a jego materialność (włącznie z chemią w mózgu) jest tylko narzędziem, wykorzystywanym przez właśnie tą świadomość.

Aby podjąć polemikę na temat "przeliczania" świata, musiałbym dokładniej poznać model Lema. I na pewno to zrobię, ponieważ ten temat wydaje mi się bardzo ciekawy. Ostrożny byłbym jednak w używaniu określeń typu "nie jest wykonalnym", ze względu na to, że nasza wyobraźnia, która podsuwa tego typu twierdzenia, osadzona jest w naszej rzeczywistości. Za kilkadziesiąt/kilkaset lat, to co niewykonalne teraz, może być rzeczą oczywistą.

Na koniec, chciałem bronić tematu wpisu. "Stworzenie" nie implikuje procesu tworzenia.
"Stworzenie" jest określeniem równoznacznym z "Wrzechświatem". Wprawdzie sugeruje subiektywny punkt widzenia na ten temat, ale zgodnie z tytułem bloga, zamierzeniem było prowokowanie.