czwartek, 23 lutego 2012

Co rozumiesz, mówiąc: kocham Cię?

Czy nie zdarza się Wam używać słów, których znaczenia nie rozumiecie? Przypomina mi się stary dowcip o jednym z polityków, któremu dziennikarka powiedziała, że fama głosi, że używa słów, których znaczenia nie rozumie. Na to polityk spokojnie odpowiedział: "Niech Pani powie tej famie, że może mnie w d... pocałować i vice versa". Oczywiście niektóre słowa nie należą do języka codziennego i nieraz źle domyślamy się ich znaczenia. Tym razem nie jest to dowcip, bo pamiętam sytuację jak wczoraj, gdy również jeden z polityków mówiąc o innym polityku z przeciwległej frakcji, jako o swoim oportuniście. Z kontekstu wynikało jednak wyraźnie, że ma on na myśli swojego przeciwnika.

Warto zastanawiać się nad znaczeniami słów, których się używa. Dziś chciałbym zatrzymać się nad jednym słowem, którego bardzo często się używa, a mam nieraz wrażenie, że każdy rozumie je inaczej. Tym słowem jest miłość, a także kochać. Taka refleksja wydaje mi się ważna, ponieważ słowa tego przeważnie używa się w sytuacjach poważnych (niekoniecznie negatywnie poważnych) i warto wiedzieć, że rozumiemy to słowo tak samo, jak osoba, do której je kierujemy. Czym zatem jest miłość?

Czy spotykając drugą osobę, można powiedzieć, że się ją pokochało albo, że się ją będzie kochać? Wydaje mi się, że bardzo myląca jest forma zakochałem się, która poprzez swoje emocjonalne zabarwienie sugeruje impulsywny charakter. Zakochać się od pierwszego wejrzenia, rozumie się jako uczucie, które towarzyszy efektowi zmysłowemu jaki wywiera jedna osoba na drugą. Trafniejsze w tym wypadku wydaje mi się określenie: zauroczyć się. Jeśli bowiem miłość ma mieć charakter pociągu odczuwanego do innej osoby, to z natury rzeczy będzie ona jedynie chwilowa. Nagle zobaczy się kogoś, do kogo poczujemy silniejsze przyciąganie i co wtedy? Nie możemy zagwarantować odczuwania tych samych emocji przez dłuższy okres czasu.

Skoro chcemy komuś obiecać miłość, to miłość musi być efektem podejmowanych przez nas działań, a nie stanów emocjonalnych. Zauroczenie może być tylko pierwszym etapem. Gdy relacja rozwija się zdrowo, pomiędzy ludźmi tworzy się i umacnia więź. Przestrzenie zainteresowania zaczynają się coraz bardziej pokrywać, a tym samym chcemy razem wyznaczać i dążyć do wspólnych celów. Chcemy też pomagać i liczyć na pomoc w dążeniu do celów indywidualnych. Chcemy w drugiej osobie mieć prawdziwego przyjaciela. Taką miłość możemy obiecać, bo w naszej mocy jest podejmowanie działań na rzecz jej rozkwitu i dojrzewania.

Jestem bardzo ciekaw Waszych opinii, niezależnie od tego czy się zgadzacie ze mną czy nie. Co Wy macie na myśli mówiąc: kocham Cię?

2 komentarze:

Seeker pisze...

Ja rozumiem przez to bardziej deklarację woli niż uczuć, jednak z pewną dozą uczuć, tzn mówiąc Żonie "kocham Cię" mam na myśli nie tylko deklarację woli (w stylu będę szukał dobra dla ciebie) ale też pewną dozę uczuć, w stylu "jesteś dla mnie szczególna, wyjątkowa". Pewnie pytasz o kocham cię do partnera. Osobną też sprawą jest kocham cię do innych osób, np. kocham cię Tato - za tym słowem kryją się inne rzeczy

Grzegorz Raźny pisze...

Ale czy powiedzenie komuś, że jest wyjątkowym lub szczególnym jest wyznaniem uczuć? Czy ponownie jest to określenie więzi, która łączy mnie z tą osobą?

Czy w takim razie faktycznie inne rzeczy kryją się pod tymi słowami do partnera oraz do innych osób?