Powszechny jest pogląd, że wszelka etyka jest subiektywna. Że nie da się wyciągnąć jednego wspólnego wszystkim systemu wartości. Różne cywilizacje niosą ze sobą hołd innym wartościom, a ocena działań, zależy od perspektywy osoby oceniającej. Trudno się nie zgodzić z takim zdaniem, a jednak chciałbym zastanowić się czy jest ono niezaprzeczalnie prawdziwe.
Logicznym się wydaje, że im dogłębniej konkretny system etyczny odnosi się do życiowych sytuacji tym bardziej taki system jest subiektywny. Aby spróbować zdefiniować etykę obiektywną, trzeba wyjść od wartości, które są wspólne wszystkim i na niej budować ogólny system oceny ludzkich działań. Oczywiście takiego systemu użyjemy do oceny konkretnych życiowych sytuacji, ale nie od nich należy wychodzić. Logika mówi, że jeśli lewa strona implikacji jest prawdziwa, to i prawa strona musi być prawdziwa. Zatem jeśli dowiedziemy słuszności ogólnej zasady, to wszystkie zasady, które będą wynikały z zasady głównej, również muszą być słuszne.
Przystąpmy więc do próby znalezienia głównej zasady. Na przestrzeni wieków, różne systemy etyczne powstawały i różne wartości były najważniejsze. Kiedyś byli to bogowie i ich wola, przekazywana przez kapłanów. Później bogów zastąpiła nauka. Były też pieniądze czy chleb. Były wolność, równość i braterstwo. Jak pośród tego gąszczu wartości i uzasadnień odnaleźć wartość najwyższą?
Myślę, że znaleźć wartość wspólną, obiektywną, która z definicji może być podstawą etyki, trzeba poszukać w samym sensie tejże etyki. Po co nam w ogóle etyka? Natura przez długie czasy, świetnie sobie bez niej radziła. Przetrwał zawsze osobnik lepiej przystosowany i to jego geny były bazą dla kolejnego pokolenia. Oczywiście w różnych czasach przystosowanie oznaczało różną rzecz. Zwykle była to siła i charyzma. Także spryt grał niebagatelną rolę. Gdy przyszła epoka lodowcowa, przewagę zyskały istoty owłosione, lub takie, które potrafiły się odziać i rozpalić ogień.
Aby zapewnić sobie przetrwanie słabsze jednostki musiały w jakiś sposób zorganizować się i wspólnie bronić przed silniejszymi agresorami. Aby taki układ funkcjonował potrzeba zawrzeć formalną lub nieformalną umowę o nieagresji. Zrzekam się mojej przewagi siły i sprytu na rzecz wspólnego działania. Nie uznaję się już jako ten, który jest lepszy i który może sobie z gorszym zrobić, co chce. Oczekuję, że każdy się zrzeknie takich samych pretensji wobec mnie. Nie jestem od nikogo mniej ważny, ale nie jestem też od nikogo bardziej ważny. Wszyscy są równie ważni.
Podstawą obiektywnego systemu etycznego musi być równość ludzi względem prawa wynikającego z tego systemu. Zatem w skład takiego obiektywnego zestawu zasad, mogą wchodzić jedynie maksymy, które wynikają z równości, bo to równość człowieka wynika bezpośrednio z samej istoty etyki. Wszelkie systemy, które nie bazują na równości nie mogą nazywać się etycznymi. Jeśli ktoś uznaje, że jest silniejszy, więc może zniewolić słabszego, oznacza to, że działa zgodnie z naturą, ale nie zgodnie z etyką. Etyka powstała właśnie po to, by przeciwstawić się naturze.
Logicznym się wydaje, że im dogłębniej konkretny system etyczny odnosi się do życiowych sytuacji tym bardziej taki system jest subiektywny. Aby spróbować zdefiniować etykę obiektywną, trzeba wyjść od wartości, które są wspólne wszystkim i na niej budować ogólny system oceny ludzkich działań. Oczywiście takiego systemu użyjemy do oceny konkretnych życiowych sytuacji, ale nie od nich należy wychodzić. Logika mówi, że jeśli lewa strona implikacji jest prawdziwa, to i prawa strona musi być prawdziwa. Zatem jeśli dowiedziemy słuszności ogólnej zasady, to wszystkie zasady, które będą wynikały z zasady głównej, również muszą być słuszne.
Przystąpmy więc do próby znalezienia głównej zasady. Na przestrzeni wieków, różne systemy etyczne powstawały i różne wartości były najważniejsze. Kiedyś byli to bogowie i ich wola, przekazywana przez kapłanów. Później bogów zastąpiła nauka. Były też pieniądze czy chleb. Były wolność, równość i braterstwo. Jak pośród tego gąszczu wartości i uzasadnień odnaleźć wartość najwyższą?
Myślę, że znaleźć wartość wspólną, obiektywną, która z definicji może być podstawą etyki, trzeba poszukać w samym sensie tejże etyki. Po co nam w ogóle etyka? Natura przez długie czasy, świetnie sobie bez niej radziła. Przetrwał zawsze osobnik lepiej przystosowany i to jego geny były bazą dla kolejnego pokolenia. Oczywiście w różnych czasach przystosowanie oznaczało różną rzecz. Zwykle była to siła i charyzma. Także spryt grał niebagatelną rolę. Gdy przyszła epoka lodowcowa, przewagę zyskały istoty owłosione, lub takie, które potrafiły się odziać i rozpalić ogień.
Aby zapewnić sobie przetrwanie słabsze jednostki musiały w jakiś sposób zorganizować się i wspólnie bronić przed silniejszymi agresorami. Aby taki układ funkcjonował potrzeba zawrzeć formalną lub nieformalną umowę o nieagresji. Zrzekam się mojej przewagi siły i sprytu na rzecz wspólnego działania. Nie uznaję się już jako ten, który jest lepszy i który może sobie z gorszym zrobić, co chce. Oczekuję, że każdy się zrzeknie takich samych pretensji wobec mnie. Nie jestem od nikogo mniej ważny, ale nie jestem też od nikogo bardziej ważny. Wszyscy są równie ważni.
Podstawą obiektywnego systemu etycznego musi być równość ludzi względem prawa wynikającego z tego systemu. Zatem w skład takiego obiektywnego zestawu zasad, mogą wchodzić jedynie maksymy, które wynikają z równości, bo to równość człowieka wynika bezpośrednio z samej istoty etyki. Wszelkie systemy, które nie bazują na równości nie mogą nazywać się etycznymi. Jeśli ktoś uznaje, że jest silniejszy, więc może zniewolić słabszego, oznacza to, że działa zgodnie z naturą, ale nie zgodnie z etyką. Etyka powstała właśnie po to, by przeciwstawić się naturze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz